Komarki zielarza-czarna przeklęta bestia i sztywniaczek z 66

[Konrad]

Bo to nie chrom tylko nikiel

[Mariusz]

dobrze wiedzieć

A to nikiel żółcieje od pocierania papierem? :F była "srebrna", jest "złota", co z tym mogę zrobić?

[Konrad]

Pewnie warstewka chromu była już bardzo ale to bardzi cienka Nikiel możesz doprowadzić do srebnego odcieniu polerując papierem 2500i jakimś mleczkiem polerskim. Tylko z czasem znowu zrobi się złoty.

[Aleksander]

on nie żułcieje ta ramka jest wykonana z mosiężnej tlocoznej blaszki- tez mnie to kiedyś zastanawiało czemu tak się dzieje

[Konrad]

A tego nie wiedziałem, podejrzewałem że była pokryta chromem

[Mariusz]

oo, dzięki za wyjaśnienia, w takim razie nie będę kombinował, skoro to dosyć normalne to zakładam jak jest. W sumie całkiem mi sie podoba taki złotawy kolorek

[Mariusz]

rety czasami człowiek robi takie głupie rzeczy że jak sie spostrzeże co wyprawia to tylko potężny i szczery :F

jakiś miesiąc temu była ładna pogoda więc postanowiłem przepalić czarnego koszmarka tak na rozpoczęcie sezonu. jako że stacja daleko a jeździć nie miałem zamiaru zbyt wiele to postanowiłem cichaczem starszemu z baniaka podprowadzić paliwko do piły motorowej i troche rozruszać tłok wał etc. jakież moje zdziwienie wtedy było że komarek ani pierdnął pomimo że przed zimowaniem palił (cinko bo cinko ale jednak). dzisiaj nie mając nic lepszego do roboty postanowiłem zajrzeć do niego. najpierw sprawdziłem iskre, no taka fioletowa, ale taka troche niepewna się wydawała, to ustawiłem wyprzedzenie (i tak jest jeszcze za późny), ustawiłem przerwe na przerywaczu (na szczelinomierz więc perfect). iskra na samym kablu to centymetr spokojnie, na świecy... dalej jakaś fioletowa i jakaś postrzępiona no to powymieniałem jeszcze kondensatory (różne potestowałem przy okazji) ale dalej nic. Myśle-zapłon może jakiś biedny, ale wezmę jeszcze do gaźnika zajrzę. zdjąłem gaźnik, troche go przecieram szmatką w garażu z zewnątrz, no ulewa się benzyna odpowietrzeniem, to wziałem i spuściłem do puszki. Coś ten płyn troche gęstawy, pomyślałem że stara bena z jesieni to pewnie już ją szlag trafia i zgęstniała. no nic, poczyściłem, poskładałem, podniosłem troche poziom paliwa w komorze pływakowej i ide do koszmarka. Zakładam, wszystko cacy, wszystko pięknie, ale jak odkręciłem kranik to sie okazało że paliwa w baku brak. Nic to, sięgam po bańke tą co miesiąc temu, dolałem ze 2 setki, oleju pare mililitrów, no i próbuje palić, ale nic. Tak niepewnie zerkam na bańke bo doszedł mnie aromat ropy a traktora nikt nie ruszał. odkręcam spowrotem bańke żeby powąchać, i taki potężny facepalm... no co jak co, ale komar to diesel nie jest Wszystko się wyjaśniło, to dlaczego na samostarcie chodził całkiem nieźle, to dlaczego przy tym kopcił jak parostatek, no i to dlaczego nawet nie pierdnął na paliwie. Spuściłem resztki z baku, podpieprzyłem tym razem benzynę i po wlaniu do baku i spuszczeniu z komory pływakowej resztek ropy odpaliłem maszynkę na samostarcie i pogrzałem z minutę na tym psikadle. Dymu w 3 dupy, ale po minucie już umiał sam utrzymać obroty, a po dobrym rozgrzaniu nawet zaczął równomiernie chodzić i kopcić. Przez pierwsze pół godziny jak oblatywałem maszynkę to kopcił bardziej niż CZta przy 120, poprostu zasłonę dymną robił.

[Adi.G.]

Też raz dolałem do motorynki ropy i się dziwiłem że pali czasem z pychu i kopci jak Autosan z 70 lat :F

A sprawdzałem jak Ty wszystko oprócz paliwa

[Mariusz]

hmmm dzisiaj troche pojeździłem padaką i wrażenia całkiem pozytywne. Jeśli nie bedę się umiał zebrać do nauki to ide do garażu zrobić światła, dekiel i pare innych pierdół.

[Kuba]

UCZYĆ SIĘ matury masz od wtorku

[Mariusz]

spieprzaj :F

[Kuba]

:F :F :F e! e! eEEE! synek! nie ma takiego opieprzania się :F ucz się ucz bo nauka to do potęgi klucz a jak juz będziesz miał dużo kluczy, to zostaniesz woźnym :F

[Mariusz]

Jakoś przedwczoraj ponaprawiałem najbardziej wkurzające mnie pierdoły... drutem :F aż sam się zdziwiłem ile przy odrobinie kreatywności ten kawałek metalu może zdziałać, a więc drutem przywiązałem sobie kolanko (jako że gwintu na cylindrze nie mam), drutem uszczelnilem sobie wydech (no, dobra dobra, już widze te komentarze, uszczelnijcie mi to lepiej niskim nakładem pracy mając kolanko komara i wydech simsona), a nawet zastąpiłem zagubioną nakrętkę przez którą tylny migacz mi smutno zwisał. Do tego żeby było śmieszniej, z innego drutu (już stalowego i grubego, poprzednie rzeczy załatwiałem wiązałkowym :F) dorobiłem sobie sprężynki, które w połączeniu ze śrubami typowo ogrodzeniowymi (takie z gładkim łbem i blokującym się w drewnie kwadracikiem poniżej) zamocowały mi dekiel zapłonu

Jeszcze wcześniej nieco zmieniłem oryginalny komarkowski cylinder na taki troszke nieoryginalny, mianowicie ten który najwięcej przeżył, bo chyba ze 4 typy gaźników, i próbe dotarcia na zlot także :F

Dzisiaj aby to wszystko przetestować na żywo machnąłem sie do Marcinga17 gdzie z jego rakietowym simsonkiem zmierzyliśmy że podróżna komara to średnio 35, a Vmax oscyluje wokół 50ciu (zaznaczam że na kole 16cali z tyłu przy obrotach że silnik chce wyskoczyć z ramy )
Od marcinga to jakichśtam ziomków, od ziomków do buszmena, potem w deszczu do domu, i komarek przywitał kolejne 60km nawinięte w pare godzin. Ogółem to jeśli by go troche dopieścić i podokręcać to można by na nim świat zdobywać, więc jeśli ze sztywniakiem do zlotu nie zdążę to mam (mam nadzieję) godnego zastępcę :F

[Błażej]

kurde taki komar w sumie złom poki co (bez obrazy) jak nie wiem
a zrobił 60 km a moj prawie nowy ogar nie moze zrobic 4 km
moze po wymianie zapłonu bedzie lepiej

[Mariusz]

eee, po co zapłon zmieniać, dobra regulacja i każdy parch przejedzie w ciulam kilometrów. ew. potem sie przytrze czy rozpieprzy, ale to w okolicy herbów zwykle sie dzieje, więc jak sie człowiek trzyma od tej wioski na dystans to nie ma bata żeby moto nie chciało chodzić