Skoro zacząłem tutaj częściej przebywać, to uznałem, że trzeba by pokazać swój pojazd i tutaj. Zacznę od tego, że jest to już mój drugi Chart. Nie było by go prawdopodobnie, gdyby nie fakt, że mojego pierwszego Charta po prostu mi skradziono... Po ok roku przerwy udało mi się kupić od znajomego Charta ze zdjęć poniżej, czego wcale nie żałuję
W międzyczasie posiadałem (niecały rok) Ogara 200, który początkowo miał być u mnie na stałe, ale z racji tego, iż trafiła się okazja (chart) - postanowiłem go sprzedać. Na pewno nie zapomnę faktu jego posiadania, choćby z racji tego, że Ogarek woził mnie do szkoły, a co najważniejsze - przez cały okres matur - właśnie na maturę 
Dobra tyle z historii, teraz aktualności.Charta kupiłem dokładnie 22 czerwca 2011 roku. Jego ogólny stan był moim zdaniem dobry, ale nic więcej. W większości kompletny, ma papiery itd. W dniu zakupu był niesprawny - tzn. silnik nie odpalał, nie wiadomo było, czy elektryka jest sprawna, akumulator do wymiany. Po przywiezieniu ok godziny 20 postanowiłem na szybko sprawdzić czy zapali. Zapłon ustawiłem, iskra niby jest, ale silnik nie dość, że z trudem odpalał, to jeszcze gdy mu się to w końcu udało - gasnął po ok 1-3 sekundach. Kilka chwil - powód - coś z układem zapłonowym. Miernik w łapy i przyczyna już poznana - uszkodzona cewka CDI. Rezystancja na poziomie 350 om (sprawna powinna mieć ok 750 om). Na ten dzień to był koniec. Przez kolejne dni wymieniłem cewkę zasilającą na inną, która pozostała mi jeszcze z czasów pierwszego Charta - i maszyna odpaliła
. Szybko napompować powietrze do opon i heja! W końcu przypomniały się stare dobre czasy, a po przejściu z Ogara na Charta - uczucie wygodnej pozycji za kierownicą i przyjemności z prowadzenia było uderzająco przyjemne Później przez kolejne kilka dni zakupiłem akumulator, przywróciłem elektrykę do oryginału (jakieś kombinacje były porobione, kable poprzecinane). Wszystkie drobne usterki zostały wyeliminowane i zacząłem sobie jeździć m.in. do pracy. Po kilkuset pokonanych kilometrach pojawiły się wycieki ze skrzyni biegów, na łączeniu karterów. Początkowo olewałem sprawę, jeździłem dalej, aż w końcu doszło do tego, że silnik zaczął ciągnąć olej ze skrzyni biegów do cylindra. Wtedy nie było wyjścia - trzeba rozebrać. Po rozpołowieniu karterów okazało się, że wszystkie gwinty w środku silnika są pozrywane (i jak to miało chodzić...)
Nie było więc wyjścia, wiertarka, gwintownik m8 i jazda. Nowe śruby, uszczelka, sylikon (kartery są niestety zajechane nawet na łączeniu). Poskładałem, zostawiłem do wyschnięcia, na drugi dzień olej do skrzyni i jazda. Od razu poczułem poprawę pracy silnika.Znów kolejne kilkaset km pokonane i znów pokazały się wycieki oleju. Teraz już leje po simmeringu wajchy zmiany biegów i olej dostaje się do komory aparatu zapłonowego. Niestety brak kasy uniemożliwił mi wymianę wszystkich simmeringów przy rozpoławianiu (dodam, że te stare na wale, były obklejone dodatkowo sylikonem
). Silnik tak czy siak wymaga remontu kapitalnego - począwszy od wymiany wału korbowego (krzywy czop magneta + spory luz na korbie), trzeba nowe sprzęgło, łożyska i inne duperele, nie mówiąc o lepszych karterach.Śmigam więc obecnie dziennie do pracy i mimo stanu technicznego silnika - Chart daje radę. Na dzień dzisiejszy zbliżam się do 2 tysięcy przejechanych kilometrów od kupna. Jeszcze z miesiąc, dwa jak wytrzyma to będzie dobrze, potem otrzyma zasłużony remont
Po tym monologu przyszedł czas na fotki.
W dniu kupna:
Aktualny stan (wakacje 2011):
Więcej zdjęć na moim profilu MotoAlbum.pl -> TUTAJ
Nie był w złym stanie, ale pięknie go zrobiłeś 
