die dzięki za odpowiedź! Na początek wyjaśnię, skąd to nagłe pytanie o malucha. Otóż myśl o "elegancie" już dawno mi siedziała gdzieś z tyłu głowy. Kiedy pozbywałem się Żuka, to postanowiłem, że kiedyś zastąpi go właśnie wymarzony "elegant". Był to mój pierwszy własny samochód, stąd sentyment większy, niż do ST-ka, na którym stawiałem swoje pierwsze motoryzacyjne kroki.
Decyzja o zakupie była długo odkładana, albo nie było czasu, albo znalazły się ważniejsze wydatki.
Paradoksalnie przyspieszyła ją choroba (a dokładnie złamana ręka) starszego syna (jak widać szczęście do urazów ma po ojcu
). Kiedy wracaliśmy z ortopedii z Rzeszowa, zapytałem Jaśka, czy może chce jakąś nagrodę, za to, że był grzeczny w szpitalu. Młody odpowiedział: "Tata, kup mi malucha"
Wcześniej chciał Audi, ale jakoś samo mu to przeszło
Co prawda 4 latek jest za mały na samodzielną jazdę, ale na kolanach u ojca, czy pomoc w naprawach to wiek w sam raz
Pomyślałem, że jest dobra okazja, Szanowna Małżonka na moje fanaberie może różnie zareagować, ale dziecku nie odmówi
O dziwo z przekonaniem ładniejszej połówki nie było problemu. Poprzeglądałem ogłoszenia i znalazłem to:
http://brzozowiak.pl/ogloszenia/Fiat-12 ... 23643.htmlCena jest jak widać większa, ale przez telefon dało się wyczuć skłonność do negocjacji.
Dzwoniłem już w piątek, ale Pan stwierdził, że ktoś ma przyjechać dziś oglądać autko, a jak obiecał, to nie sprzeda innemu. Na szczęście ten drugi kupiec do dziś się nie odezwał, więc byłem następny w kolejce:)
Generalnie obiecałem sobie zachowanie zdrowego rozsądku przy kupnie, ale czuję, że będzie z tym ciężko. Jak resor nie wpadł do bagażnika, to chyba biorę
dieludolfs napisał(a):Popyt na maluchy jest ostatnio dosyć spory, więc myślę, że nie byłoby problemu z ewentualną sprzedażą
Nazwałbym to nawet szaleństwem
W sąsiedniej wiosce był wystawiony elx w stanie takim sobie za ponad 2 tysiące. Poszedł na drugi dzień.
Zgniłki (w praktyce kupka rdzy z papierami) chodzą po 2-3 tysiące. Szaleństwo!
dieludolfs napisał(a):W elegantach najczęściej sypie się właśnie podłoga, od wewnątrz są na nią dodatkowo naklejane przez fabrykę maty bitumiczne, dlatego po zaglądnięciu pod wykładzinę może sprawiać wrażenie zdrowej.
Temat przerabiany 15 lat temu
W swoim darłem wszystko do gołej blachy, o dziwo nie był zgnity. Może dlatego, że auto w tamtym czasie miało 8 lat, a nie 25
Generalnie plan jest taki, żeby (jeśli uda się kupić), zrobić go na "igłę" i zarejestrować na żółte blachy.