Najwyższy czas na odkop
Korzystając z odwołanych zajęć, wstałem dziś przed 6 i trochę przy nim porobiłem.
Od kilku dni szukałem, gdzie jest filtr oleju. Ojciec mówił, że pewnie jest odśrodkowy, ale mi nie dawało to spokoju. W końcu wczoraj po odkręceniu tajemniczej pokrywki znalazłem filtr. Jest on umieszczony nie poziomo ale pionowo w ten sposób:
Ponieważ oryginalny filtr jest zaprasowany, więc nie dało się wyjąć wkładu. Jednak dość dokładnie go umyłem w benzynie, po tym zabiegu przynajmniej widać, jaki ma kolor.
Wszystko skręciłem, nalałem świeżego oleju (Lotos mineralny), odpaliłem, a tu niespodzianka - leje spod pokrywy filtra. Wyjąłem go jeszcze raz, okazało się, że filtr krzywo siadł w pokrywce. Założyłem go, odpaliłem, ciśnienie było minimalnie wyższe niż na Selektolu.
Jednak na letnim silniku w zasadzie nic ono nie mówi. Dlatego zapiąłem dwukółkę i zrobiłem 3 kursy po pocięte drewno (w sumie 2 duże jabłonie). Przejechałem ok. 6 km. Potem wyrwałem jeszcze zabetonowany słupek. Temperatura silnika wynosiła ok. 80 stopni, co przy non-stop chodzącym wiatraku jest dość wysoką wartością. Silnik pracował około godziny w zasadzie bez gaszenia.
Ciśnienie oleju wynosiło: przy wolnych obrotach - ok. 1,2 atm., po lekkim dodaniu gazu - ok. 3 atm., przy wyższych (ale nie maksymalnych) obrotach - 4,5 atm.
O ile ciśnienie na wolnych jest podobne jak na Selektolu, to przy wyższych obrotach jest wyraźnie lepsze. Może to wrażenie, ale wydaje mi się, że silnik chodzi bardziej "miękko".
Selektol był dobry na przepłukanie silnika po długim bezruchu, ale do normalnej pracy już go nie wleję (mimo, że na pewno przewyższa on wymagania tego silnika).