nie wiem czemu, ale jeśli to samo koło ze zużytymi łożyskami zamontować do teleskopów, a potem do tych krótkowachaczowych wynalazków, to w tym drugim wariancie koło będzie miało duże luzy, a w pierwszym prawie żadne. nie wiem czemu tak jest, ale wiem jak na to zaradzić. otóż te łożyska rozbieralne stosowane w kołach komara, nie są zbyt dobre jeśli chodzi o sztywność i wytrzymałość na zginanie skosem. trzeba je wymienić na cywilizowane łożyska, idealnie pasują te z lewego karteru, typ 6201.
aby zabrac się do pracy, trzeba sobie przygotować narzędzia, oto one:
-młotek (może nie przyjaciel remontów silnika, ale tutaj wierny kompan)
-mocny śrubokręt, dłuto, lub coś w podobie w co można będzie w/w młotem walić (wąskie, i w miarę długie)
-smar (niekoniecznie ale może się przydać)
-klepka z w miarę miękkiego drewna o rozmiarze większym niż łożysko i mniejszym niż bęben, o równych ściankach
-czysta szmata (tak jak smar)
-2x klucz 17
-klucz sporego rozmiaru, jak dobierać o tym w treści
-dwie listewki, dosyć grube, o grubości przekraczającej grubość łożyska
-dziurawy stół, kanał zasłonięty deskami, chodzi o to aby można było ośkę w dziurę włożyć i ją oprzeć
-2x podkładka mocna na ośkę pasująca
-oczywiście 2x łożysko 6201, najlepiej w wersji z zamkniętym w środku smarem (nie powpadają papruchy ani kurz, a smar zamknięty w łożysku powinien dać radę)
więcej narzędzi może mi się przypomni jak zacznę pisać tutka
więc zdejmujemy koło. jak to zrobić chyba nie muszę opisywać, bo jak ktoś się bierze za taką robotę jak wymiana łożysk to powinien umieć ściągać koło bez żadnych pomocy naukowych. koło mamy ściągnięte, więc warto je teraz wytrzeć itd. odkręcamy wszystkie nakrętki podkładki itd z koła, aż dostaniemy się od strony ślimaka do konusa, i do bębna. bęben ściągamy, i mamy konus na wierzchu. ściągamy podkładki zabezpieczające konusy, które trzeba podważyć śrubokrętem. gdy już ściągneliśmy podkładki, to odkręcamy konusy i zbieramy rozsypujący się śrut z łożyska (raczej nie będzie już nam potrzebny, ale można zachować na pamiątkę, poza tym rozsypany po podłodze śrut jest bardzo niebezpieczny ze względu na możliwość niekontrolowanego poślizgu). wyciągamy oś. no więc teraz najciekawsze. kładziemy koło bębnem hamulcowym na listewkach, tak aby nie narażać szprych na pogięcie, bierzemy do ręki śrubokręt i młotek, i celujemy śrubokrętem na jedną z oprawek starego łożyska. gdy już wycelowaliśmy, i oparliśmy śrubokręt na tej oprawce, wtedy kilkoma energicznymi uderzeniami młota wybijamy oprawkę. nie wiem jak wam pójdzie, ale u mnie szło lekko. jeśli jest jakiś wyraźny opór, i wybitnie nie chce iśc, wtedy trzeba sprawdzić czy nie ma jakichś blokujących zadziorów, zwężeń etc blokujących wychodzenie łożyska. kiedy już wybiliśmy jedną oprawkę, wtedy obracamy koło i wybijamy następną. trzeba pamiętać że owe oprawki wybija się na zewnątrz kola a nie do bębna. załóżmy że poszło sprawnie, albo że wogóle poszło. mamy teraz koło bez łożysk i z ośką luzem. wyciągamy z pudełeczka świeżutkie łożyska (lub zeskrobujemy piach ze starych może jak są już w błocie utaplane to się nie nadają, ale jeśli akurat robiliśmy niedawno remont silnika, to można zastosować łożysko z silnika, choćby i było mocno wyeksploatowane-zapewniam że nawet takie zajeżdżone łożysko 6201 będzie lepsze niż wyeksploatowane łożysko standardowe. oczywiście jeśli przy remoncie niefachowo wybiliśmy i się całe rozsypało to nie ma co montować, ale jak nie ma bardzo dużych przetarć, luzów ukośnych itd to można śmiało montować) i przymierzamy do koła. teraz znów przydadzą się listewki, kładziemy na nich koło, i na kole łożysko. jak już przymierzyliśmy, i troszkę wcisneliśmy, to kładziemy na to klepkę (dobra z sosny bo mamy pewność że nie uszkodzimy łożyska zbyt mocnym, niecelnym waleniem) i staramy się jak najbardziej płasko uderzać młotkiem. nie walimy z calej siły, bo łożysko powinno w miarę łatwo wejść. staramy się uderzać na środek łożyska (w klapkę oczywiście, ale tak wymierzając) aby szło równo. gdy juz jedno łożysko nabiliśmy, wtedy nie nabijamy od razu drugiego, tylko bierzemy do ręki ośkę. wkładamy ją do jednego łożyska (oczywiście z drugiej strony koła, instalując już tą ośkę od razu) i wkładamy koło z ośką do dziurawego stołu, uchwytu jakiegoś etc. świetnie się spisuje (ja używałem) zasłonięty deskami kanał w garażu, bo wtedy tylko rozchylamy deski i mamy już miejszce żeby ośkę włożyć i koło) bierzemy do ręki drugie łożysko, i teraz je próbujemy wycelować. niestety klepki już nie użyjemy, bo mamy wbitą teraz ośkę, natomiast jaśłi po obrzeżach równomiernie bić to powinno iśc równo i nie powinno się zbytnio zniszczyć łożysko. tak więc bierzemy jakiś klucz (rozmiar taki jak nam wygonie-chodzi o to żeby nie był większy od łożyska, i nie był na tyle mały żeby walić po koszyczku czy środkowej części) ja używałem zwykłego, płaskiego, ale nasadowy też powinien zdać egzamin, a przy odpowiednio dobranym rozmiarze pewnie byłby najlepszy. gdy mamy klucz wtedy uderzamy w niego aby wbić lożysko (tym razem delikatnie bo nie chroni nas deska) i pukamy póki nie wejdzie łożysko do końca. teraz pozostaje nam poskładać koło, nie polecam wkręcać konusa ponownie pod bęben, bo będzie brzydka szpara (może i poprawia chłodzenie hebli ale może je też uszkodzić piach. proponuję zastąpić je podkładkami, lub podkładką które będzie pasowała na oś na większości grubości, a przez to zgrubienie nie przejdzie. jeśli jednak takie coś by ktoś zastosował, to musi wybrac mocną podkładkę, aby się od środka nie zeszlifowała i nie zdołała wjechac na ten grubszy gwint. jeśli tak się stanie podczas jazdy to skutki nie będa zbyt przyjemne, bo w jednym momencie się okaże że mamy większy luz na bębnie czy niedokręcone koło. jednak dość tego pesymizmy, składamy resztę koła, i najlepiej zastępujemy tą cieniutką nakrętkę która ma chronić bęben grubszą, tak aby wytrzymała większe naciąganie. resztę składamy standardowo, nie przejmując się już inną budową łożyska. prace ukończone. Mamy przerobione niskim kosztem koło na łożyskowe, które co najważniejsze posłuży nam jeszcze długo długo, a nawet jeśli już łożyska będą na wykończeniu to można bardzo łatwo dokupić nowe. nie trzeba już ciągle skręcać konusów, które to skręcanie i tak zazwyczaj nic nie daje, mamy w końcu nie bujające się na boki koło, które jest o wiele bezpieczniejsze. wady? koszt łożysk. ja akurat jedno miałem za friko (z remontu), a drugie nówkę za 4 zł, bo kupowałem w agmocie niby jako karteru lewego i prawego, ale oba przysłali takie same. druga wada to ryzyko związane z przeróbką, bo można sobie nie tylko łożyska, ale i koła popsuć. poza tym, to jeśli nie mamy wersji zamkniętej łożyska, to od strony ślimaka (jeśli jeździmy bez niego) jest narażone łożysko na kurz i piach (chociaż w tylnim kole zastosowałem ta przeróbkę już dawno, łożysko miałem jakieś znalezione w garażu oblepione błotem, a jak zamontowałem to się okazało że nie jest to łożysko chronione niczym. przejeździłem na nim ze 3 lata, i pewnie nie jeden kamyk w żwir zamieniło, i działa nadal, więc to dowodzi albo wysokiej jakości starych zabłoconych łożysk, albo że wymagania co do łożysk w kole sa bardzo niskie.
żadnych foto nei ma bo nie mam aparatu, a komórką robić to aż wstyd. poza tym o tym że można napisac poradnik pomyślałem dopiero po powrocie do domu.
sposób na kolebiące się przednie koło w 2350
Regulamin działu
Materiały umieszczone w tym dziale są w pełni autorstwa użytkowników forum MotoManiacy.com. Toteż są chronione prawem autorskim. Kopiowanie bądź rozpowszechnianie tych materiałów na innych stronach bez zgody ich autorów jest zabronione. Złamanie tej zasady będzie równoznaczne z popełnieniem plagiatu a to już jest wykroczenie zagrożone pozbawieniem wolności do lat dwóch, bądź karą grzywny. (Prawo Autorskie i Prasowe, rozdz. 14., art. 115)
Materiały umieszczone w tym dziale są w pełni autorstwa użytkowników forum MotoManiacy.com. Toteż są chronione prawem autorskim. Kopiowanie bądź rozpowszechnianie tych materiałów na innych stronach bez zgody ich autorów jest zabronione. Złamanie tej zasady będzie równoznaczne z popełnieniem plagiatu a to już jest wykroczenie zagrożone pozbawieniem wolności do lat dwóch, bądź karą grzywny. (Prawo Autorskie i Prasowe, rozdz. 14., art. 115)
Posty: 23
• Strona 1 z 2 • 1, 2
sposób na kolebiące się przednie koło w 2350
Piraci drogowi nie są zwyczajnymi idiotami. Oni po prostu chcą się starzeć wolniej niż gdyby stali w miejscu.
uzasadnienie http://pl.wikipedia.org/wiki/Dylatacja_czasu
uzasadnienie http://pl.wikipedia.org/wiki/Dylatacja_czasu
-
Mariusz - Zwycięzca konkursu
- Posty: 7045
- Dołączył(a): 20 mar 2007, o 16:53
- Lokalizacja: Kleśniska
koło może mieć luzy w tym przodzie ponieważ sie wyrabiają tulejki kture tam są wystarczu je wymienić i jest git ja tak miałem wymieniłem tulejki i koło stało się sztywniejsze i już nie kolebało a jak już będziemy to robilić to można pod te sprężyny podłożyć wałki drewniane o średnicy sprężyny to przód będzie sztywniejszy i komfort jazdy sie poprawi
- mały_rog
- MotoManiak
- Posty: 30
- Dołączył(a): 5 lip 2007, o 12:42
ja robiłem tak :
1. Dobrze skręcałem koło na łożyskach
2. Rozbierałem wachacz i pod sprężyny dawałem duzę śruby
3. między mocowanai koła a koło na ośke dowalałem dużo podkładek .
To sprawiało że zawieszenie nie latało na boki na bardoz długi czas
1. Dobrze skręcałem koło na łożyskach
2. Rozbierałem wachacz i pod sprężyny dawałem duzę śruby
3. między mocowanai koła a koło na ośke dowalałem dużo podkładek .
To sprawiało że zawieszenie nie latało na boki na bardoz długi czas
-
Conqeror - MotoManiak
- Posty: 3547
- Dołączył(a): 20 mar 2007, o 11:42
- Lokalizacja: Ozorków
Fajny artykuł. W swoich Komarach mam przerobione koła na łożyska. Z tym, że w 232 miałem toczoną od nowa ośkę, bo w oryginalnej nie pasowały zgrubienia (o ile pamiętam były minimalnie za krótkie i nia dało się do końca nabić łożyka)
-
Marcek - @admin
- Posty: 6019
- Dołączył(a): 20 mar 2007, o 11:27
- Lokalizacja: Krosno
- Pochwały: 4
no ja teraz mam te łożyska, dalem jeszcze tylko dwie podkładki między bęben a te łapki: sprężynująca i zwykłą, i musze przyznać że nie ma żadnego wyczuwalnego luzu! trochę luzu było niby, bo to jedno łożysko dałem na wykończeniu, ale jak się skręciło to jest idealnie. polecam ten sposób, a wałki drewniane też może przetestuję kiedyś rozumiem że te wałki mają być średnicy wewnętrznej sprężyn? to wtedy będzie jako amortyzator taki wałek :D:D tylko że cierny trzeba będzie sprawdzić
Piraci drogowi nie są zwyczajnymi idiotami. Oni po prostu chcą się starzeć wolniej niż gdyby stali w miejscu.
uzasadnienie http://pl.wikipedia.org/wiki/Dylatacja_czasu
uzasadnienie http://pl.wikipedia.org/wiki/Dylatacja_czasu
-
Mariusz - Zwycięzca konkursu
- Posty: 7045
- Dołączył(a): 20 mar 2007, o 16:53
- Lokalizacja: Kleśniska
Też mam w obu kołach zwykłe łożyska toczne zamiast tej konusowej lipy.Tylko,że u mnie był kłopot z przeróbką.Konusowa ośka miała za małą średnicę na wewnętrzny pierścień łożyska.Kupiłem w sklepie nowe ośki o średnicy chyba 12mm.O dziwo-ten sprzedający gość wiedział o co mi biega i od razu zapytał czy chce ośki na konusy,czy na toczne.
Wspominam o tym dlatego,że ktoś może natknąć się na podobny problem.Wtedy te wycięcia w wahaczach (w które wsuwamy ośke) trzeba rozpiłować na 12mm.(chyba 12)Ja to zrobiłem przy pomocy wiertarki i wiertła widiowego,bo zwykłej 12-tki do metalu nie miałem.
Ale teraz mam święty spokój.Nic mi sie nie kiwa,nic mi nie trzeszczy,ani nie chrupie.
Wspominam o tym dlatego,że ktoś może natknąć się na podobny problem.Wtedy te wycięcia w wahaczach (w które wsuwamy ośke) trzeba rozpiłować na 12mm.(chyba 12)Ja to zrobiłem przy pomocy wiertarki i wiertła widiowego,bo zwykłej 12-tki do metalu nie miałem.
Ale teraz mam święty spokój.Nic mi sie nie kiwa,nic mi nie trzeszczy,ani nie chrupie.
-
Phantom - MotoManiak
- Posty: 2431
- Dołączył(a): 13 lip 2007, o 10:31
- Lokalizacja: Gałąźnia
- Pochwały: 19
Acha,jeszcze a'propos łożysk.Kiedyś (bo choć dopiero się zarejestrowałem,to poczytuję forum od dawna)widziałem wątek omawiający jakość łożysk.
Otóż łożyska SKF obecnie są produkowane również w Poznaniu,w dawnej PFŁT,czyli Poznańskiej Fabryce Łożysk Tocznych.Część fabryki kupili Szwedzi,czy też inni "najezdzcy",a część hal dzierżawią jakieś lipne spółki,które nie wiadomo czym dokładnie się zajmują.
A czy ktoś z Was wie jak robi się kulki do łożysk,że są ich miliony,a wszystkie TAKIE SAME???
Otóż łożyska SKF obecnie są produkowane również w Poznaniu,w dawnej PFŁT,czyli Poznańskiej Fabryce Łożysk Tocznych.Część fabryki kupili Szwedzi,czy też inni "najezdzcy",a część hal dzierżawią jakieś lipne spółki,które nie wiadomo czym dokładnie się zajmują.
A czy ktoś z Was wie jak robi się kulki do łożysk,że są ich miliony,a wszystkie TAKIE SAME???
-
Phantom - MotoManiak
- Posty: 2431
- Dołączył(a): 13 lip 2007, o 10:31
- Lokalizacja: Gałąźnia
- Pochwały: 19
heh, no jak forma taka sama to i śruty powinny być takie same z tym różnie bywa, ale to raczej już w używanych śrutach, bo na szczęście nie natknąłem się jeszcze na nowe łożysko z niedorobionymi kulkami
a taki problem jak ty Phantom miał chyba jeszcze Marcek, z tego co wyczytałem to przynajmniej podobny, tylko że on nową ośkę wytoczył
a taki problem jak ty Phantom miał chyba jeszcze Marcek, z tego co wyczytałem to przynajmniej podobny, tylko że on nową ośkę wytoczył
Piraci drogowi nie są zwyczajnymi idiotami. Oni po prostu chcą się starzeć wolniej niż gdyby stali w miejscu.
uzasadnienie http://pl.wikipedia.org/wiki/Dylatacja_czasu
uzasadnienie http://pl.wikipedia.org/wiki/Dylatacja_czasu
-
Mariusz - Zwycięzca konkursu
- Posty: 7045
- Dołączył(a): 20 mar 2007, o 16:53
- Lokalizacja: Kleśniska
marycha_zielarz napisał(a):z tego co wyczytałem to przynajmniej podobny, tylko że on nową ośkę wytoczył
Podobny - u mnie było za krótkie "pogdubienie" na ośce. Za to mam nową ośkę z (podobno) dobrego materiału.
-
Marcek - @admin
- Posty: 6019
- Dołączył(a): 20 mar 2007, o 11:27
- Lokalizacja: Krosno
- Pochwały: 4
hmmm... odświeżam temat bo dziś dokonałem kolejnej modyfikacji nie latało mi już samo koło, a poprostu te pieprzone amory przednie sprawiały że zakręt+prędkość+dziura równało się pełne gacie poza tym nawet zawracając na drodze przednie koło skręcało jak chciało, a mnie to aż w ozy kuło postanowiłem temu zaradzić gdy popatrzyłem na schemat amortyzatorów zobaczyłem że w oryginale były tulejki które najprawdopodobniej się wkładało w sprężyny, u mnie (zapewne u was też, a jak macie to się pochwalcie i napiszcie) ich oczywiście nie było... ze 2 godziny szukałem odpowiedniej rurki aby takową tulejkę z neij wykonać, ale niestety poszukiwania się nie powiodły. wkurzony tym że już przednią zawiechę rozebrałem a nie mam z czego tulejek zrobić pomyślałem że robię coś zastępczego, przeciez lepszy rydz jak nic, a nie chciałem aby moja robota poszla na marne. znalazłem w garażu takie długie, grube śruby, i postanowiłem je wykorzystać :D:D były takie grube że ciasno w sprężyny wchodzily, więc dociąłem je tak gdzieś na długość 1/3 sprężyn (i to ręcznie! namęczyłem się jak głupi, bo boszka niesprawna... ) i włożyłem do sprężyn. potem włożyłem śrubą do góry sprężynę (tak aby śruba się chowała w widełkach)i poskręcałem. ta część śruby którą się kręci kluczem, nazwę ją łebkiem, miała w przypadku przeze mnie wykorzystanych śrub grubość jakichś 4cm, więc się zmieniła trochę charakterystyka zawieszenia.
efekty? są teraz jest przód o wiele sztywniejszy, i już na prawdę bezpieczniej się jeździ, jeszcze tenłebek sprawia że zawieszenie się troszkę usztywniło, nie tracąc swojego skoku. wcześniej było tak że bardzo się bujała przednia zawiecha, teraz właśnie się tak nei buja. i tak jak wcześniej wystarczylo delikatnie targnąć za kierownicę i już mieliśmy efekt konia na biegunach, tak teraz już jest cywilizowanie
ten sposób pachnie dalikatnie pisząc tandetą, i najlepiej było by zamontować oryginalne, a jak nie to chociaż dorabiane ale podobne do oryginalnych tulejki. oryginalne właśnie były wsadzane od dołu, dzięki czemu zawieszenie było zapewne prawie całkowicie sztywne na boki (bo od dołu były tulejki, a od góry rura w której się chowa sprężyna), a w moim sposobie jest tylko śruba, i to wsadzana od góry, ale trzeba przyznać że efekt mimo wszystko jest, i to odczuwalny, i do zalet należy też to że w końcu jest mile i sztywne przednie zawieszenie
efekty? są teraz jest przód o wiele sztywniejszy, i już na prawdę bezpieczniej się jeździ, jeszcze tenłebek sprawia że zawieszenie się troszkę usztywniło, nie tracąc swojego skoku. wcześniej było tak że bardzo się bujała przednia zawiecha, teraz właśnie się tak nei buja. i tak jak wcześniej wystarczylo delikatnie targnąć za kierownicę i już mieliśmy efekt konia na biegunach, tak teraz już jest cywilizowanie
ten sposób pachnie dalikatnie pisząc tandetą, i najlepiej było by zamontować oryginalne, a jak nie to chociaż dorabiane ale podobne do oryginalnych tulejki. oryginalne właśnie były wsadzane od dołu, dzięki czemu zawieszenie było zapewne prawie całkowicie sztywne na boki (bo od dołu były tulejki, a od góry rura w której się chowa sprężyna), a w moim sposobie jest tylko śruba, i to wsadzana od góry, ale trzeba przyznać że efekt mimo wszystko jest, i to odczuwalny, i do zalet należy też to że w końcu jest mile i sztywne przednie zawieszenie
Piraci drogowi nie są zwyczajnymi idiotami. Oni po prostu chcą się starzeć wolniej niż gdyby stali w miejscu.
uzasadnienie http://pl.wikipedia.org/wiki/Dylatacja_czasu
uzasadnienie http://pl.wikipedia.org/wiki/Dylatacja_czasu
-
Mariusz - Zwycięzca konkursu
- Posty: 7045
- Dołączył(a): 20 mar 2007, o 16:53
- Lokalizacja: Kleśniska
no to gratuluję jak byś maił takowe luzem na zbyciu to chętnie zakupię ale pewnie wątpliwa sprawa
Piraci drogowi nie są zwyczajnymi idiotami. Oni po prostu chcą się starzeć wolniej niż gdyby stali w miejscu.
uzasadnienie http://pl.wikipedia.org/wiki/Dylatacja_czasu
uzasadnienie http://pl.wikipedia.org/wiki/Dylatacja_czasu
-
Mariusz - Zwycięzca konkursu
- Posty: 7045
- Dołączył(a): 20 mar 2007, o 16:53
- Lokalizacja: Kleśniska
ale lepiej sobie zamontuj jeśli nie masz, a jeśli masz w komarach to gratuluję już te śruby na prawdę poprawiły sztywność na boki, pomimo że są wsuwane od góry, i jeszcze dość krótkie je dałem (aby szło te wachacze zamontować ) jak ktoś da dłuższe to pewnie jeszce lepszy efekt uzyska, ale trzeba pamiętać aby miały grubość taką jak sprężyny w środku, czyli na prawdę sporą
Piraci drogowi nie są zwyczajnymi idiotami. Oni po prostu chcą się starzeć wolniej niż gdyby stali w miejscu.
uzasadnienie http://pl.wikipedia.org/wiki/Dylatacja_czasu
uzasadnienie http://pl.wikipedia.org/wiki/Dylatacja_czasu
-
Mariusz - Zwycięzca konkursu
- Posty: 7045
- Dołączył(a): 20 mar 2007, o 16:53
- Lokalizacja: Kleśniska
Posty: 23
• Strona 1 z 2 • 1, 2
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 215 gości