Potrzeba:
- akumulator 6V 5-10Ah
- opornik kilka Ohm o mocy min. 2W
- dioda prostownicza (np. powszechnie dostępna 1N4007)
- kable z odpowiednimi końcówkami
Na początek należy znaleźć miejsce na akumulator takie, żeby nie był narażony na mechaniczne uszkodzenia, zalanie wodą, itp.
Następnie do zacisku "+" w akumulatorze z wyjścia cewek oświetleniowych prowadzimy kabel z wlutowaną diodą prostowniczą i opornikiem. "-" akumulatora łączymy z masą motocykla:
Następnie należy żarówkę w tylnej lampie zastąpić diodami LED, łącząc je równolegle i do każdej dolutować opornik ok. 400 Ohm (zakładam, że napięcie w instalacji to 6V).
Jeśli ktoś ma elektroniczny zapłon, można zamiast cewek oświetleniowych wykorzystać cewkę zapłonową n/n, jednak przy klasycznym zapłonie jest to niedopuszczalne
Oczywiście przy ładowaniu z cewek oświetleniowych należy jeździć cały czas z włączonymi światłami. Nie są też konieczne żadne wyłączniki ładowania, regulatory napięcia, mostki czy stabilizatory. U mnie opisany układ działa poprawnie i skutecznie od kilku lat.
, ja mam takie magneto fajnie (uroki dezametu) ,że żarówki mi pali po 20 minutach jazdy ... i kto ma dezameta to chyba ma tak samo 
Ale sprzedałem go w takim stanie, i teraz typo jeździ.... 
![:]](./images/smilies/icon_krzywy.gif ":]"){kind=icon}