Z mojej wiedzy (skąpej ale zawsze) wynika, że układ różnicowy (inaczej dyferencjał) daje napęd na koło, które ma mniejszy opór. Jest to przydatne przy zakrętach, ponieważ koło od zewnętrznej strony zakrętu ma dłuższą drogę do przybycia w tym samym czasie więc kręci się szybciej, od tego od strony wewnętrznej. Gdyby kręciły się w tym samym tempie to pojazd wpadał by w poślizg. Dyferencjał ma także swoje wady. Gdy jedno koło traci przyczepność (nie dotyka ziemi, lub wpada w gęste błoto itp.) to cały napęd idzie właśnie na to koło, a to drugie nawet się nie kręci. Dla tego stworzono takie cudeńko jak blokada dyferencjału, która powoduje, że oba koła tymczasowo dostają taki sam napęd. No to to jest moja wiedza i teraz czas na moje rozważania traktorowo-rolnikowe
W tym Ursusie są dwa hamulce, jeden od jednego koła, drugi od drugiego (jak w czołgu
). Widzę wyraźnie że tylko jeden hamulec jest aktywny, drugi nie stawia żadnego oporu. Mimo to hamują oba koła. Myślę, że to jest niezbity dowód na to, że dyferencjał jest zafiksowany na stałe. Ale! Kilka tygodni temu traktor z zakrętu na trawie i mokrych kamieniach musiał ruszyć z 6 tonami piachu na pace. Boksowało koło ale tylko jedno 
No i co o tym sądzicie? O co tu chodzi? Wiem, że z prawej strony jest taki mały pedał podpisany BLOKADA DYFERENCJAŁU (nie no, żartuję ), ale wujek twierdzi, że to nie działa.
Powiedzcie mi mężni światłości synowie jak to jest z tym dyferem w tym traktorze
