igrek97 napisał(a):A nie lepiej CB radio + nawigacja ?
Z tego co wiem, to nawigacje się orientują w którym miejscu są bezrobotni
Bez CB to nawet nie wypuszczam sie w dalsza droge ,w moim przypadku zestawik ok 500zł (radio,bacik i dopałka) zwrociło sie w przeciagu 2 tygodni,jesli przeliczałbym na napotkane przydrożne atrakcje.
Co do nawigacji jesli jako wspomagacz to za wiele nie zdaje sie ,informuje jedynie o stacjonarnych i trzeba miec w miare najnowsza mape.
Co do skutecznosci to mozna wpowiedziec ze pomagaja w 85%. niestety pozostałe 15% to te inne przypadki w których niezbedne jest zakrywanie numerów badz jakis konkretyny antyradar
Marcek napisał(a):Po co te wszystkie kombinacje?
Po to aby poruszać się w miare sprawie i przy tym nie zbierać kopleciku punktów oraz mandatów.
A przeważnie jesli jest łapanka to takim miejscu aby jak najwiecej kierowców ustrzelić.
Marcek napisał(a):PS. 250 km w 3,5 godziny zgodnie z przepisami w godzinach szczytu to mało, czy dużo?
Spokojnie można by urwać lekko 30min i bez wiekszego szarżowania .(czyt.jazda noca)
Romecik2t napisał(a):Marcek, autor tematu akurat chce ominąć przepisy
tak,gdyż obecne przepisy w wiekszej mierze nie poprawiaja bezpieczenistwa lecz uszczyplaja portfel.Przykładem moze być Nowy Bór chyba najpopularniejsza i najbezpieczniejsza miejscowosc w kraju.
staja tam 2szt a i czasami wspomaga trzeci. Najlepsze ze stoja tam ograniczenia do 40
walą one foty juz przy niecałych 60km/h .Takich miejsc jest o wiele wiecej ale przytoczyłem znana.
Tomek napisał(a):Akurat tu się nie zgodzę... Są domki, więc ktoś może wyskoczyć w każdej chwili. To nic, ze jechałeś tamtędy 100 razy i nic się nie stało. A np w nocy? Starczy jeden pijak i będziesz siedział, bo jechałeś za szybko... Droga hamowania na suchym razem z czasem reakcji, to prawie 50m. Pomyśl sobie co dzieje się w deszczu... Nie warto ryzykować. W zabudowanym ktoś ustawiał ograniczenia, bo są potrzebne- proste.
Jadąc przepisowo i tak to na wiele zda sie ,jakie szanse ma człowiek z samochodem,
oczywiscie w głownej mierze zminimializuje to skutki lecz całkowice tego nie wyeliminuje.
Ryzyko zawsze .
Tomek napisał(a):Postaw się w sytuacji takiego mieszkańca. Sam mieszkam przy głównej drodze na Białowieżę. Wyobraź sobie jaki ruch tu panuje na wakacjach. I co? Leci taki 100-120 bo to "kilka domków", a na przykład starszy człowiek nie wie jak przejść przez taką drogę, bo co chwilę coś ***
Niestety tylko wspołczuć ,ale co poradzic że mieszkamy w takim kraju gdzie wiekszosc tranzytu leci przez wioski i miasta,obwodnic jest na lekarstwo.
A teraz postaw sie w sytuacji kierowcy zawodowego gdzie musi jechac praktycznie z zegarkiem w reku a naprawde to nie jest łatwe przy obecnym stanie naszych dróg.
Tomek napisał(a):. Prosta, pusta i szeroka droga, a ograniczenie do 70. Wtedy dopiero myślę co za idiota to postawił... i takie coś trzeba tępić, bo do ograniczeń w zabudowanym nic nie mam.
A czasem i mniej niż 70 wiec na takich drogach niebiescy,miejscy czy gminni maja najwiecej do powiedzenia. Własnie z tym problemem obrykam sie i temat przez to własnie został załozony.