RedBull, Najlepsze jest to, ze on tak zawsze nie robi. Jak np. pada, to zauważyłem że częściej. Ale nie zawsze
Nieraz wsiądę, odpalę, on się rozgrzeje do tych 30 stopni, z dwójki na piątkę przerzucę, gaz do dechy, a on dzielnie przyspiesza z 1000 rpm do tylu ile chcę, a nie raz, normalnie jadę, z trójki na czwórkę, a on szarpie.
Raz byłem w znajomym warsztacie, wziął kompa, zaczął przerywać, wyskoczyło tylko "błąd zasilania". Błąd skasował, było zarąbiście, i na następny dzień to samo. Moim zdaniem ewidentna wina sterowania zasilaniem, bo co innego? Tyle, że jak kiedyś miałem dobrą opinię o moim gazowniku, to już mam neutralną pomału przechodzącą na negatywną.
"Na bank świece"
Wymieniłem, 2 tygodnie było dobrze, potem od nowa to samo
"no to teraz może kable"
Sytuacja jak powyżej
"Ty masz ręcznie regulowane zawory? Wyreguluj je, pewnie to jest to"
2-3 dni, i problem wraca.
"Pojeździmy z komputerem, zobaczymy co może być"
Przejechaliśmy 20 km. Jego wnioski: Najpierw stwierdził że to poduszka silnika. Do cholery, poduszka, jak na benzynie dobrze, na gazie nie? Potem stwierdził, ze mapy są dobre. Na końcu mi powiedział, że muszę się nauczyć z tym żyć. Dodał, że może to cewka, może to to, może tamto... Tyle że ja założyłem gaz żeby oszczędzać, a nie żeby części z pół auta wymienić, tym bardziej, że pewnie większość z nich jest pewnie w dobrym stanie.
Więc nauczyłem się z tym żyć. Nieraz przy wyprzedzaniu przełączę na benzynę, bo na gazie się nie da. Co prawda gwarancję mam, tyle że ja auta potrzebuję na codzień, więc oddanie mu go na 2 tygodnie i danie ultimatum "albo chodzi, albo zwrot pieniędzy" nie wchodzi w grę. Czuję się trochę oszukany, ale zobaczę jak się rozwinie sytuacja.