Cóż. Zdarzyło się w szkole, napisałeś, z :"kłótni" wyniknęło może parę wniosków. Po to jest forum. Mieliśmy takich typów w szkole. Problemy z nimi były, ale u nas na szczęście wylatywali po jakimś czasie. A taki, który miał problemy, to szedł do młodzysch, został przeze mnie opisany parę postów wcześniej. Od tamtego czasu był grzeczny.
Nie jestem zwolennikiem ani klepania się po mordach, ani niszczenia sprzętu. Ale moze rzeczywiście na niektórych nic innego nie pomoże.
WRACAMY DO TEMATU
W podstawówce. Wczesne lata 90, jeszcze nie było zakazu sprzedaży nieletnim fajerwerków, a Ruscy i Chińczycy opychali tego na targach tony. Modne były petardy o ładunku małego granatum, zwane "Achtungami" z racji ostrzegawczego napisu na korpusie szwabskiej wersji. Pieroństwo było tak grube, że tlenu zawartego w obudowie starczało na wybuch nawet po wrzuceniu zapalonej petardy do wody. Ktoś wrzucił Achtunga do kibla i spuścił wodę. Łatwo sobie wyobrazić skutki podróży ładunku przez kolanko rury PCV piętro niżej. Wywalili gości do gorszej szkoły i był spokój, bo wandalili równo.
Koleżanki zawsze kokietowały księcia na religii. Miał przerypane, prowadzić lekcji nie mógł jak mu się 2 apetyczne małolaty niemal na dzidę pchały. A przystojniak z księdza był, więc się gościówy uparły wyprostować mu poglądy (a może co innego). Na drugi rok dostaliśmy gderliwą i nierozgarniętą katechetke.
W technikum dostaliśmy babke od "informatyki", która miała, ogólnei mówiąc, problemy z obsługą komputera, o użyciu do czegoś przydatnego nie wspominając. Zadała nam kiedyś do domu zadanie "fotomontaż z własnych zdjęć". Wtedy pendrive 32 MB kosztował majątek i trzeba było instalować do neigo sterowniki. Kolega przyniósł dyskietkę. Po chwili zastanowienia babka wsadziła ją do stacji, ale z odczytem miała już problem - dyskietki są wyłączone z autostartu. Kolega dusząc w sobie śmiech kliknął coś, na monitorze ukazał sie jego poldek z jakimiś tam pzreróbami w paincie i z pasażerami ze zdjęcia rodzinnego. Naprawdę zgrabny kolaż mu wyszedł. Gościówa, ktorej przecież siary narobił, postanowiła go troche ugnoić i dać mu 3. Ale w programie ACDSee jest kursor w kształcie rączki do przesuwania obrazu. Babka zobaczyła te kursor "o, jaką ładną łapkę zrobiłeś. Sześć".
Przypomniała mi się jescze jedna sytuacja. Zanim opowiem trzeba zaznaczyć, że byliśmy najbardziej aspołeczną, niezdolną do współpracy między sobą i niezgraną klasą w szkole. 3 klasa technikum. 7 rano, godzina wychowawcza, wszyscy łącznie z wychowawczynią kimają praktycznie. Wpada Jawor zdyszany do klasy i oznajmia od progu "Ptaszka i Burego kroją, zwiałem, ale są blisko!". Wybieglismy jak jednostka straży pożarnej na komendę i bez przepychanek. Leci taka grupa, 3/4 to wyglanowani metale, na czoło grupy wysuwa sie Andrzej, kolo postury Pudziana i wyraźnie dawno już nie uczestniczył w żadnej hecy. Dresiki jak nas zobaczyły, to spi*rdalały na nasyp kolejowy buksując po żużlu i trawie, a chłopcy ich doganiają. Nic im nie zrobili, parę ostrzegawczych butów w dupsko poleciało tylko. Wracamy do klasy jeszcze przed końcem godziny wychowawczej. Babka siedzi z wielkimi gałami i tako rzecze: "Niewychowawcze to może, ale jestem z was dumna"
Od tego czasu dresy i goście z budowlanki nie ruszali 3B.
Dla niewiedzących - na studiach uczestnictwo w wykładach nie jest obowiązkowe, poza wykładami specjalnymi, jak np. BHP.
Na pierwszym roku mieliśmy zajęcia ze znanym profesorem. Człek to niezwykle zajęty, więc któregoś ranka na wykładzie się nie zjawił, bo wystarczył korek, żeby mu rozwalić poukładany co do kwadransa kalendarz. Przesiedzeliśmy studencki kwadrans, drugi, aż w końcu kolega się odezwał "Może profesor się dowiedział, że wykłady są nieobowoązkowe".
Na forum uczelnianym ktoś zrobił literówkę. Jako, że E i W są obok siebie na klapaturze, kolega napisał "w dziwkanacie" zamiast "w dziekanacie". Tak sie przyjęło w szkole, że jeden gostek przed drzwiami owego przybytku stwierdził, że czeka w kolejce do dziwkanatu oddać legitki do podbicia i trafił do dziekana na dywan. Ale po chwili wylazł rozbawiony, bo dziekanowi powiedzonko sie udzieliło.