Kawały o motórach i innym sprzęcie jezdnym
Posty: 56
• Strona 3 z 4 • 1, 2, 3, 4
Jedzie cała rodzinka samochodem i nagle wybiega na ulice dziecko. Kierowca doskonale prowadzi samochód omijając chłopca. Podbiega do niego policjant i mówi:
- Świetnie pan prowadzi, za ten wyczyn nasza komenda ofiaruje panu w nagrodę - 1000 zł. A czy można wiedzieć na co pan przeznaczy te pieniądze?
Kierowca odpowiada:
- Wreszcie zrobię sobie prawo jazdy.
Żona próbuje ratować sytuację:
- Proszę nie zwracać na niego uwagi, on tak zawsze mówi gdy jest pijany.
Z tylnego siedzenia odzywa się babcia:
- A nie mówiłam, że tym kradzionym samochodem daleko nie zajedziemy…
A dziadek wychodzi z bagażnika i pyta: Berlin Zachodni? :F
Zacieranie "eSa": 360/1000 km :F
Sezon zakończony. Nabite: 3100 km
De gustibus non est disputandum.
Sezon zakończony. Nabite: 3100 km
Na SFT jest ***, jedziesz, muł taki ku*ewny i jak wyrwie, to nie wiadomo czy cisnąć, czy ratować plastiki, czy hamować
De gustibus non est disputandum.
-
Laskos - MotoManiak
- Posty: 2064
- Dołączył(a): 5 sty 2008, o 21:54
- Lokalizacja: Milanówek
Eugenia ma problem i pisze do meskiego miesiecznika....
Proszę o pomoc.
Jadąc do pracy zostawiłam w domu męża, jak zwykle na sofie przed TV. Nie ujechałam daleko, kiedy silnik nagle odmówił posłuszeństwa. Wróciłam pieszo do domu żeby poprosić męża o pomoc, a kiedy weszłam nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Mąż baraszkował w sypialni z córką sąsiadów. Ja mam
32 lata, maż 34, a córka sąsiadów 22. Byliśmy z mężem razem od 10 lat. Kiedy go skonfrontowałam, załamał się i wyznał, że miał te relacje przez ostatnie
6 m-cy. Od czasu kiedy stracił prace, miał potężny dół i czuł się zupełnie bezwartościowy.
Postawiłam ultimatum: albo ona albo ja.
Kocham męża, ale od czasu postawienia przeze mnie tego warunku nastąpiły "ciche dni". Odmówił pójścia na terapię rodzinną i czuję, że tracę z nim kontakt.
Droga Redakcjo, błagam o pomoc.
Z poważaniem
Eugenia
Odpowiedź:
Droga Eugenio.
Powodów nagłego zatrzymania się silnika może być kilka.
Sprawdź przede wszystkim czy nie ma przerwy w dopływie paliwa. Jeśli dopływ paliwa jest OK, sprawdź czy nie ma jakiegoś luźnego przewodu elektrycznego w systemie wtryskowym. Jeśli jest on w porządku, prawdopodobnie błąd leży w pompie paliwowej podającej zbyt niskie ciśnienie do silnika.
Mam nadzieję, że to pomoże.
Z poważaniem
Redakcja
Proszę o pomoc.
Jadąc do pracy zostawiłam w domu męża, jak zwykle na sofie przed TV. Nie ujechałam daleko, kiedy silnik nagle odmówił posłuszeństwa. Wróciłam pieszo do domu żeby poprosić męża o pomoc, a kiedy weszłam nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Mąż baraszkował w sypialni z córką sąsiadów. Ja mam
32 lata, maż 34, a córka sąsiadów 22. Byliśmy z mężem razem od 10 lat. Kiedy go skonfrontowałam, załamał się i wyznał, że miał te relacje przez ostatnie
6 m-cy. Od czasu kiedy stracił prace, miał potężny dół i czuł się zupełnie bezwartościowy.
Postawiłam ultimatum: albo ona albo ja.
Kocham męża, ale od czasu postawienia przeze mnie tego warunku nastąpiły "ciche dni". Odmówił pójścia na terapię rodzinną i czuję, że tracę z nim kontakt.
Droga Redakcjo, błagam o pomoc.
Z poważaniem
Eugenia
Odpowiedź:
Droga Eugenio.
Powodów nagłego zatrzymania się silnika może być kilka.
Sprawdź przede wszystkim czy nie ma przerwy w dopływie paliwa. Jeśli dopływ paliwa jest OK, sprawdź czy nie ma jakiegoś luźnego przewodu elektrycznego w systemie wtryskowym. Jeśli jest on w porządku, prawdopodobnie błąd leży w pompie paliwowej podającej zbyt niskie ciśnienie do silnika.
Mam nadzieję, że to pomoże.
Z poważaniem
Redakcja
-
Tomek - #mod
- Posty: 8664
- Dołączył(a): 28 lut 2008, o 20:08
- Lokalizacja: Dirksland, NL
- Pochwały: 75
- Pojazdy: Trzy francuzy i inne gruzy :F
cytowane z joemonster.org:
Rzecz miała miejsce w słynnych już Kaczych Dołach pod Lublinem.
Jadący z cielakami kierowca TIR-a zauważył na jezdni stado idących gęsi, a nie chcąc w nie wjechać, wykonał nagły skręt i znalazł się w rowie.
Wszelkie próby wydostania się spełzły na niczym.
Szczęśliwym trafem, po kilkunastu minutach, przejeżdżał tamtędy na pastwisko po krowę znany Rychu.
Był to miejscowy pijaczek, który niezależnie od tego ile wypił, zawsze poruszał się swoim Komarem z lat 70-tych.
Nie inaczej było i tym razem.
Rychu po zatrzymaniu się podszedł chwiejnym krokiem do kierowcy i mówi:
- Odpalisz na nalewkę, to cię zaraz wyciągnę! Mam ze sobą powrozek!
- Pomożesz to ci nawet na normalną flaszkę dam!.. Ale jak?
Rychu zawiązał jeden koniec powrozu do przedniego haka TIR-a, a drugi do siodełka od Komara.
- Wskakuj do szoferki i ruszamy!
Sam usiadł na siodełku, postawił nogę na pedale i zaczął odpalać swojego potwora.
Kierowca ujrzał przed sobą kłęby ciemnego dymu, w którym zniknęła postać Rycha.
Po chwili, dodając gazu, poczuł jednak, że jego pojazd powoli posuwa się do przodu.
Jakież było jego zdziwienie, kiedy po kilku minutach stał ponownie wszystkimi kołami na utwardzonej nawierzchni.
- To jest, ku**a, niemożliwe! Chłopaki mi w życiu nie uwierzą jak im to opowiem!
W tym momencie podszedł Rychu czerwony jak pomidor i mówi:
- Trochę to trwało! Bo mi mieszanki brakło i musiałem pedałami pomagać w końcówce!
[ Dodano: 22 Lis 2009, 15:25 ]
Morał:
Na ssaniu, każdy pojazd lepiej chodzi.
Rzecz miała miejsce w słynnych już Kaczych Dołach pod Lublinem.
Jadący z cielakami kierowca TIR-a zauważył na jezdni stado idących gęsi, a nie chcąc w nie wjechać, wykonał nagły skręt i znalazł się w rowie.
Wszelkie próby wydostania się spełzły na niczym.
Szczęśliwym trafem, po kilkunastu minutach, przejeżdżał tamtędy na pastwisko po krowę znany Rychu.
Był to miejscowy pijaczek, który niezależnie od tego ile wypił, zawsze poruszał się swoim Komarem z lat 70-tych.
Nie inaczej było i tym razem.
Rychu po zatrzymaniu się podszedł chwiejnym krokiem do kierowcy i mówi:
- Odpalisz na nalewkę, to cię zaraz wyciągnę! Mam ze sobą powrozek!
- Pomożesz to ci nawet na normalną flaszkę dam!.. Ale jak?
Rychu zawiązał jeden koniec powrozu do przedniego haka TIR-a, a drugi do siodełka od Komara.
- Wskakuj do szoferki i ruszamy!
Sam usiadł na siodełku, postawił nogę na pedale i zaczął odpalać swojego potwora.
Kierowca ujrzał przed sobą kłęby ciemnego dymu, w którym zniknęła postać Rycha.
Po chwili, dodając gazu, poczuł jednak, że jego pojazd powoli posuwa się do przodu.
Jakież było jego zdziwienie, kiedy po kilku minutach stał ponownie wszystkimi kołami na utwardzonej nawierzchni.
- To jest, ku**a, niemożliwe! Chłopaki mi w życiu nie uwierzą jak im to opowiem!
W tym momencie podszedł Rychu czerwony jak pomidor i mówi:
- Trochę to trwało! Bo mi mieszanki brakło i musiałem pedałami pomagać w końcówce!
[ Dodano: 22 Lis 2009, 15:25 ]
Morał:
Na ssaniu, każdy pojazd lepiej chodzi.
Piraci drogowi nie są zwyczajnymi idiotami. Oni po prostu chcą się starzeć wolniej niż gdyby stali w miejscu.
uzasadnienie http://pl.wikipedia.org/wiki/Dylatacja_czasu
uzasadnienie http://pl.wikipedia.org/wiki/Dylatacja_czasu
-
Mariusz - Zwycięzca konkursu
- Posty: 7045
- Dołączył(a): 20 mar 2007, o 16:53
- Lokalizacja: Kleśniska
no ale dobre to jest
heh, autentyk z egzaminu na prawko mojego kumpla
kumpel wsiada od micry, wszystkie lampy i inne titki już posprawdzane, ustawia usterka, zapina pas, odpala silnik, będzie robił łuk
w tym momencie szyba w dół, i pyta sie egzaminatora stojącego na dworze:
-a pan co tak stoi, wsiada pan czy mam jechać bez pana?
łuk zrobił, ale po mieście za długo nie pojeździł :F
heh, autentyk z egzaminu na prawko mojego kumpla
kumpel wsiada od micry, wszystkie lampy i inne titki już posprawdzane, ustawia usterka, zapina pas, odpala silnik, będzie robił łuk
w tym momencie szyba w dół, i pyta sie egzaminatora stojącego na dworze:
-a pan co tak stoi, wsiada pan czy mam jechać bez pana?
łuk zrobił, ale po mieście za długo nie pojeździł :F
Piraci drogowi nie są zwyczajnymi idiotami. Oni po prostu chcą się starzeć wolniej niż gdyby stali w miejscu.
uzasadnienie http://pl.wikipedia.org/wiki/Dylatacja_czasu
uzasadnienie http://pl.wikipedia.org/wiki/Dylatacja_czasu
-
Mariusz - Zwycięzca konkursu
- Posty: 7045
- Dołączył(a): 20 mar 2007, o 16:53
- Lokalizacja: Kleśniska
Nie jest jakoś mocno związane z motoryzacją ale musze to napisać
Para małżeńska stoi na chodniku i kłóci się zawziecie. W pewnej chwili mąż woła:
- Na miłość boska, nie mieszaj tych pojeć! Ty się w ogóle nie liczysz!
- Jak to ja się nie licze?!
- Po prostu nie liczysz się i zaraz ci to udowodnię.
W tej chwili nadjeżdża taksówka, maz przywołuje ją i zwraca się do kierowcy:
- Ile kosztowałby mnie przejazd stad na plac Trzech Krzyży?
- 80 złotych
- A razem z żoną?
- To samo.
Mąż zwracając się do żony:
- A widzisz?!
Znalazłem to w Motorze z 1984 roku
Para małżeńska stoi na chodniku i kłóci się zawziecie. W pewnej chwili mąż woła:
- Na miłość boska, nie mieszaj tych pojeć! Ty się w ogóle nie liczysz!
- Jak to ja się nie licze?!
- Po prostu nie liczysz się i zaraz ci to udowodnię.
W tej chwili nadjeżdża taksówka, maz przywołuje ją i zwraca się do kierowcy:
- Ile kosztowałby mnie przejazd stad na plac Trzech Krzyży?
- 80 złotych
- A razem z żoną?
- To samo.
Mąż zwracając się do żony:
- A widzisz?!
Znalazłem to w Motorze z 1984 roku
-
Tomek - #mod
- Posty: 8664
- Dołączył(a): 28 lut 2008, o 20:08
- Lokalizacja: Dirksland, NL
- Pochwały: 75
- Pojazdy: Trzy francuzy i inne gruzy :F
idzie rabin drogą i widzi, że ksiądz mu auto myje, myśli sobie, "hehe fajnie będę miał umyte autko na sobotę". na drugi dzień ksiądz sobie obchodzi parafię, aż tu nagle widzi, że rabin coś przy jego aucie kombinuje. Ucieszony podchodzi bliżej, myśląc, że rabin chce się odwdzięczyć. Podchodzi bliżej i własnym oczom nie wierzy Mówi do rabina: chłopie co ci odbiło? a rabin odpowiada obcinając koniec rury wydechowej: ty mi wczoraj samochód ochrzciłeś, to ja ci dzisiaj twój obrzezam
2 pierwsze litery alfabetu w kieszeni
-
Kuba - Zwycięzca konkursu
- Posty: 6491
- Dołączył(a): 21 gru 2008, o 20:55
- Lokalizacja: Tworóg
- Pochwały: 2
Niech będzie mega odkop ale znam kilka kawałów których tu chyba nie było:
1 - Jedzie facet mercedesem i widzi malucha na drzewie - wysiadł przerażony i krzyczy: nic panu się nie stało?!!!
Wtem słyszy z góry:
Wiedziałem że jest mały, wiedziałem że niewiele wyciąga - ale nie wiedziałem że boi się psa.
2 - Jedzie Niemiec w polsce najnowszym mercem i widzi jadąca w kłębach dymu starą Syrenę. Zatrzymuje się i prosi żeby się zamienić bo jest ciekaw jak się tym jeździ:
Po godzinie spotykają się w szpitalu:
Pyta niemiec - co się stało?
Aaa... nie zdążyłem wrzucić trójki i już byłem na drzewie:
A tobie co?
No wsiadłem - 1, nic 2 nic 3 nic 4 nic - no to chciałem wysiąść.
3 - Zepsuła się Syrenka, kierowca od godziny macha ale nikt się nie zatrzymuje. W końcu zatrzymuje się nowka mercedes. Kierowca zgadza się odholować zepsuty pojazd i mówi - ale jakbym jechał za szybko to pan mruga światłami. Jadą i zatrzymują się przy światłach. Obok podjeżdża dresik BMW. Myśli wezmę go. Koleś z merca - nie dam się: No i wyścig.
Widzi to żulik i biegnie do kolegów: Krzyczy z daleka - chłopaki ale numer, ścigają się BMW z mercedesem, jechali ze 150:
No i co w tym dziwnego?
Tak ale za nimi jechała nasza polska Syrenka i mrugała światłami że chce wyprzedzać.
1 - Jedzie facet mercedesem i widzi malucha na drzewie - wysiadł przerażony i krzyczy: nic panu się nie stało?!!!
Wtem słyszy z góry:
Wiedziałem że jest mały, wiedziałem że niewiele wyciąga - ale nie wiedziałem że boi się psa.
2 - Jedzie Niemiec w polsce najnowszym mercem i widzi jadąca w kłębach dymu starą Syrenę. Zatrzymuje się i prosi żeby się zamienić bo jest ciekaw jak się tym jeździ:
Po godzinie spotykają się w szpitalu:
Pyta niemiec - co się stało?
Aaa... nie zdążyłem wrzucić trójki i już byłem na drzewie:
A tobie co?
No wsiadłem - 1, nic 2 nic 3 nic 4 nic - no to chciałem wysiąść.
3 - Zepsuła się Syrenka, kierowca od godziny macha ale nikt się nie zatrzymuje. W końcu zatrzymuje się nowka mercedes. Kierowca zgadza się odholować zepsuty pojazd i mówi - ale jakbym jechał za szybko to pan mruga światłami. Jadą i zatrzymują się przy światłach. Obok podjeżdża dresik BMW. Myśli wezmę go. Koleś z merca - nie dam się: No i wyścig.
Widzi to żulik i biegnie do kolegów: Krzyczy z daleka - chłopaki ale numer, ścigają się BMW z mercedesem, jechali ze 150:
No i co w tym dziwnego?
Tak ale za nimi jechała nasza polska Syrenka i mrugała światłami że chce wyprzedzać.
Stella poszła w świat - 29.08.2007 - 7.06.2010, przez ten czas nigdy mnie nie zawiodła. Salmo kupione!!!
Salmo - aktualny przebieg: 17679km.
(sezon 2010 - 3321km)
(sezon 2011 - 6870km)
(sezon 2012 - 7467km)
(sezon 2013 - 21km)
Salmo - aktualny przebieg: 17679km.
(sezon 2010 - 3321km)
(sezon 2011 - 6870km)
(sezon 2012 - 7467km)
(sezon 2013 - 21km)
-
Michalk001 - MotoManiak
- Posty: 436
- Dołączył(a): 31 mar 2008, o 19:13
- Lokalizacja: Piastów
Michalk001 napisał(a):3 - Zepsuła się Syrenka, kierowca od godziny macha ale nikt się nie zatrzymuje. W końcu zatrzymuje się nowka mercedes. Kierowca zgadza się odholować zepsuty pojazd i mówi - ale jakbym jechał za szybko to pan mruga światłami. Jadą i zatrzymują się przy światłach. Obok podjeżdża dresik BMW. Myśli wezmę go. Koleś z merca - nie dam się: No i wyścig.
Widzi to żulik i biegnie do kolegów: Krzyczy z daleka - chłopaki ale numer, ścigają się BMW z mercedesem, jechali ze 150:
No i co w tym dziwnego?
Tak ale za nimi jechała nasza polska Syrenka i mrugała światłami że chce wyprzedzać.
dobre
FSO Polonez to jest to
"Ja jestem chłop z Mazur,
I tak wołajcie na mnie - chłop z Mazur."
http://www.youtube.com/watch?v=OGXvxtiMOew
"Ja jestem chłop z Mazur,
I tak wołajcie na mnie - chłop z Mazur."
http://www.youtube.com/watch?v=OGXvxtiMOew
-
Marek.K. - Zwycięzca konkursu
- Posty: 8494
- Dołączył(a): 13 lut 2009, o 17:36
- Lokalizacja: Winda, NKE
- Pochwały: 16
- Pojazdy: Pare Komarów :D
Jedzie dziadek komarem,za chwile wyprzedza go syrenka no to gościu w srucie przyśpiesza do 60km/h komar go wyprzedza,no to przyspiesza do 90km/h komar nadal go wyprzedza,gościu się wkurzył i depnął do 120km/h komarek go wyprzedza.Zatrzymali się gościu z auta wychodzi i pyta się "Coś tam pan założył za silnik do komarka?" a na to dziadek "dobrze żeś się pan zatrzymał bo mi się szylka o klamkę zahaczyła'
Simson S70C
http://bikepics.com/members/ryder256/
http://bikepics.com/members/ryder256/
-
Ryder - Zwycięzca konkursu
- Posty: 2133
- Dołączył(a): 23 mar 2008, o 13:02
- Lokalizacja: Krotoszyn
może być inne ?
Kiedys, nie tak dawno temu zyl sobie pewien mlody gosc, ktory lubil bardzo jesc kapuste z grochem. Oczywiscie wiadomo jaka reakcja nastepowala w jego organizmie, krotko po spozyciu owej, skadinad wyszukanej potrawy.Pewnego dnia spotkal dziewczyne i sie w niej zakochal, ze wzajemnoscia. Kiedy zdecydowali sie pograc, mlody czlowiek uzmyslowil sobie ze nie moze juz wiecej jesc grochu z kapusta, i bedzie to jego poswiecenie za znalezienie szczescia osobistego. Po krotkim czasie ozenil sie. Trzy miesiace minely i mlody czlowiek powracajac do domu z pracy, przechodził koło restauracji. Nie mogl nie zauwazyc, pociagajacego i milego dla nosa, zapachu grochu z kapustą. Az zakreciło mu sie w głowie, nie namyslajac sie dłuzej wszedł do knajpki i zamowił jeden za drugim, az trzy talerze swojego przysmaku, wiedzac ze ma do domu jeszcze kawałek drogi, więc efekt tej potrawy powinien zostawic na swieżym powietrzu. Oczywiscie po drodze sobie wesolo podpierdywał, przybywając pod swoje drzwi całkiem bezpiecznie, że nic z gazów juz nie ostało mu sie w żołądku. Zona przywitala go od progu i wygladała na podekscytowaną. "Kochanie, mam dla ciebie niespodzianke, ktora dostaniesz przy obiedzie!" Po czym zakreciła mu chusteczke na głowie, i niewidzącego nic pociagnela do stołu. Musiał jej obiecac ze absolutnie nie będzie podgladał, aż ona nie zdejmnie mu chusteczki z oczu. Gdy żona juz miala odsłonic mu oczy, w tym samycm momencie zadzwonil telefon. Maz sie ucieszyl, bo nagle poczul ze znowu ma ochote na wypuszczenie nastepnego bąka. Żona jeszcze raz kazala mu obiecać ze nie bedzie podgladał i poszła odebrać telefon. On wykorzystał ten moment, podniósł jedna nogę i z ulga wydał odstrzał. Nie tylko był ten głośny, ale rowniez smierdział jak tuzin zgniłych jajek. Facet mial problemy ze znalezieniem przez moment tchu, wiec pomacal za serwetka i rozdmuchał powietrze wokół siebie. Po tym jedny, poczuł sie znacznie lepiej, ale nastepny juz czekał. Nie zastanawiajac sie dlugo, maz podniósł noge i Sruuuu, nastepny wylecial mu z hukiem. Tym razem był on jeszcze bardziej smierdzący wiec musial sie odwachlowywac rekami przez dobrą chwilę zanim smród go opościł. I znowu poczul ze mu sie zbiera. Tym razem pierdnal tak glosno, ze slychac bylo pobrzekiwanie szklanek, a kwiatki na stole mocno przywiedly. Caly czas uwaznie przysluchiwal sie czy zona juz konczy rozmowe, i dotrzymujac przyzeczenia, nie podgladal co ona mu przygotowala na obiad. Przez nastepne dziesiec minut, maz podpierdywal sobie, a ze smrod byl za kazdym razem okropny, wiec musial sie od niego odganiac serwetka. Kiedy uslyszal ze zona odklada sluchawke, szybko polozyl serwetke na kolanach, usmiechajac sie z zadowolenia i udajac niewinnego. Zona przepraszajac go, ze tak dlugo musial czekac i upewniajac sie ze nie podladal, zdjela mu chustke z oczu i wykrzyknela radosnie: NIESPODZIANKA! Ku jego kompletnemu zdziwieniu, zobaczyl stol zastawiony, a przy nim tuzin gosci siedzacych i czekajacych na rozpoczecie imprezy imieninowej.
Kiedys, nie tak dawno temu zyl sobie pewien mlody gosc, ktory lubil bardzo jesc kapuste z grochem. Oczywiscie wiadomo jaka reakcja nastepowala w jego organizmie, krotko po spozyciu owej, skadinad wyszukanej potrawy.Pewnego dnia spotkal dziewczyne i sie w niej zakochal, ze wzajemnoscia. Kiedy zdecydowali sie pograc, mlody czlowiek uzmyslowil sobie ze nie moze juz wiecej jesc grochu z kapusta, i bedzie to jego poswiecenie za znalezienie szczescia osobistego. Po krotkim czasie ozenil sie. Trzy miesiace minely i mlody czlowiek powracajac do domu z pracy, przechodził koło restauracji. Nie mogl nie zauwazyc, pociagajacego i milego dla nosa, zapachu grochu z kapustą. Az zakreciło mu sie w głowie, nie namyslajac sie dłuzej wszedł do knajpki i zamowił jeden za drugim, az trzy talerze swojego przysmaku, wiedzac ze ma do domu jeszcze kawałek drogi, więc efekt tej potrawy powinien zostawic na swieżym powietrzu. Oczywiscie po drodze sobie wesolo podpierdywał, przybywając pod swoje drzwi całkiem bezpiecznie, że nic z gazów juz nie ostało mu sie w żołądku. Zona przywitala go od progu i wygladała na podekscytowaną. "Kochanie, mam dla ciebie niespodzianke, ktora dostaniesz przy obiedzie!" Po czym zakreciła mu chusteczke na głowie, i niewidzącego nic pociagnela do stołu. Musiał jej obiecac ze absolutnie nie będzie podgladał, aż ona nie zdejmnie mu chusteczki z oczu. Gdy żona juz miala odsłonic mu oczy, w tym samycm momencie zadzwonil telefon. Maz sie ucieszyl, bo nagle poczul ze znowu ma ochote na wypuszczenie nastepnego bąka. Żona jeszcze raz kazala mu obiecać ze nie bedzie podgladał i poszła odebrać telefon. On wykorzystał ten moment, podniósł jedna nogę i z ulga wydał odstrzał. Nie tylko był ten głośny, ale rowniez smierdział jak tuzin zgniłych jajek. Facet mial problemy ze znalezieniem przez moment tchu, wiec pomacal za serwetka i rozdmuchał powietrze wokół siebie. Po tym jedny, poczuł sie znacznie lepiej, ale nastepny juz czekał. Nie zastanawiajac sie dlugo, maz podniósł noge i Sruuuu, nastepny wylecial mu z hukiem. Tym razem był on jeszcze bardziej smierdzący wiec musial sie odwachlowywac rekami przez dobrą chwilę zanim smród go opościł. I znowu poczul ze mu sie zbiera. Tym razem pierdnal tak glosno, ze slychac bylo pobrzekiwanie szklanek, a kwiatki na stole mocno przywiedly. Caly czas uwaznie przysluchiwal sie czy zona juz konczy rozmowe, i dotrzymujac przyzeczenia, nie podgladal co ona mu przygotowala na obiad. Przez nastepne dziesiec minut, maz podpierdywal sobie, a ze smrod byl za kazdym razem okropny, wiec musial sie od niego odganiac serwetka. Kiedy uslyszal ze zona odklada sluchawke, szybko polozyl serwetke na kolanach, usmiechajac sie z zadowolenia i udajac niewinnego. Zona przepraszajac go, ze tak dlugo musial czekac i upewniajac sie ze nie podladal, zdjela mu chustke z oczu i wykrzyknela radosnie: NIESPODZIANKA! Ku jego kompletnemu zdziwieniu, zobaczyl stol zastawiony, a przy nim tuzin gosci siedzacych i czekajacych na rozpoczecie imprezy imieninowej.
FSO Polonez to jest to
"Ja jestem chłop z Mazur,
I tak wołajcie na mnie - chłop z Mazur."
http://www.youtube.com/watch?v=OGXvxtiMOew
"Ja jestem chłop z Mazur,
I tak wołajcie na mnie - chłop z Mazur."
http://www.youtube.com/watch?v=OGXvxtiMOew
-
Marek.K. - Zwycięzca konkursu
- Posty: 8494
- Dołączył(a): 13 lut 2009, o 17:36
- Lokalizacja: Winda, NKE
- Pochwały: 16
- Pojazdy: Pare Komarów :D
-
Romecik2t - #mod
- Posty: 11089
- Dołączył(a): 27 lut 2009, o 18:01
- Pochwały: 45
Jedzie gościu Komarkiem przez wioskę a pojazd, jak to Komarek, postanowił sobie stanąć na chwilę i odpalić się nie daje, akurat koło parafii. Gostek kręci pedałami rozpaczliwie, błaga, w końcu klnie na gracika ile wlezie. Ksiądz wychyla się z okna i doradza, aby tamten pomodlił się zamiast kląć. Zrezygnowany komarzysta klęka, coś tam wymodlił, usiadł i pojechał. A ksiądz na to "o ku*wa, odpalił"
Gmole, przyczepki, wózki boczne, przeróbki moto? Taaaaak Toczenie, spawanie, elektryka i inna "rzeźba" - jak ktoś potrzebuje
Sprzedam:
-części do silnika Jawki, prawie wszystkie, regenerowane lub nowe. @ komplety "flaków" i komplet karterów
Mój moto FAQ - fakty, mity, porady
Sprzedam:
-części do silnika Jawki, prawie wszystkie, regenerowane lub nowe. @ komplety "flaków" i komplet karterów
Mój moto FAQ - fakty, mity, porady
-
c64club - MotoManiak
- Posty: 1408
- Dołączył(a): 25 paź 2008, o 19:40
- Lokalizacja: Katowice
- Pochwały: 13
- Pojazdy: Komar 2320, Ogar 200 z silnikiem Lifan 139, Kingway Naked 50, Romet K125 z wózkiem bocznym
Posty: 56
• Strona 3 z 4 • 1, 2, 3, 4
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 262 gości