po dłuższym czasie powiem tak. Pierwszy tydzien jak kupiłem, to nalogowe wciąganie minimum 3 razy na dzien, na lekcjach itd
Potem jakoś jeden dzien nie wziołem, potem nastepny i tak zostało ze teraz snuffam tylko 1 - 2 razy na tydzien. Wykorzystałem moze w sumie 10g tegoz "cudownego proszku" i zdecydowanie, wole gawith Apricot od Ozony Cherry. Ta druga jest dobra ale na początek, potem wydaje sie zbyt łagodna, no i jest chyba trochę drobniej zmielona niz gawith, bo łatwo wpada w gardło (a błe :F). Teraz chciałbym kupić coś o wyrazistym, smaku i mocnym odswierzeniu. W miedzyczasie snuffałem jeszce RedBulla od kolegi no i nie powiem, bo na prawde mocne to jest. Za mocne jak dla mnie. Co do "fazy" bo tabacze: jak by nie patrzeć jest to tytoń, wchłania się do organizmu i moze uzaleznic. jeżeli ktoś sporadycznie pali to odczuje, ze wieksza ilosc daje efekt niczym zjaranie fajki. Osobiście NIE UZALEŻNIŁEM się od tytoniu mimo że miałem dużo razy okazja zazywać.