Chyba że southryan chce do zawodówki iść to nie musi się uczyć
Ja się teorytycznie w ogóle nie uczę "pomiędzy klasowo". Przykład: na koniec 5 podstawówki miałem coś koło 3.0 a na koniec 6 miałem 5.5 Dlaczego ? Po prostu uczę się taką taktyką że i tak najważniejsza jest ocena na koniec danej szkoły. Pomiędzy klasami się po prostu obijam. Działa u mnie taki tok myślenia:
O, mam jutro sprawdzian z fizyki to się pouczę na ocenę dopuszczającą bo i tak przejdę "wyzerowany" do nastepnej klasy. A na ostatni rok szkoły:
O, mam jutro sprawdzian z fizyki to się dużo będę uczyć, w końcu nie chcę potem isć do słabej szkoły. Dlatego też narazie kiedy jestem w 2 klasie uczę się tylko tych przedmiotów które sprawiają mi rzeczywistą radość a tych których nie lubię odpuszczam sobie (oczywiście narazie).