I pierwszy "bugfix" za mną. Mała przebudowa wymuszona chorobą wieku dziecięcego tej konstrukcji. Otóż silnik był "zbyt poziomo" ustawiony i brał olej, kopcąc jak dwusuw. Musiałem usunąć rozrusznik elektryczny, zaślepić dziurę po nim i cylinder do góry nieco podnieść, także kopułka mechanizmu rozrusznika jest teraz obok ramy. Bez rzeźbienia w oryginalnych elementach nie dałoby się zachować rozrusznika, a jak wiadomo, projekt zakładał nienaruszanie Ogara. Teraz lata bez zarzutu.
Do tego doszła przeróbka króćca ssącego, bo przy tak podniesionym silniku gaźnik nie mieścił się pod ramę i trzeba było zmienić kąt i obrócić rurę. Nie miałem palnika do alumwelda, więc załatwiłem to wspornikami i uszczelniłem kitem motoryzacyjnym.
podnóżki kierowcy poszły pod silnik, przykręcone do jego "brzucha", w którym oryginalnie są dziury gwinowane i aż się prosiło. Dużo lepsza pozycja kierowcy, który ode mnei jest jednak parę cm wyższy. Dźwignia/pedał hamulca wykonany od nowa, jako osi używa podnóżka kierowcy, Cięgno przedłużone specjalnie wykonaną przedłużką, żeby nie naruszać oryginalnego. Działa idealnie, nie cofając i nie zmuszając stopy do zbytniego wygięcia.
Tłumik wykonany z rzemieślniczego tłumika od Komara. Rurka kolanka nieobcięta, tylko na końcu (ostatnie 10cm) nawierciłem 150 otworków 3mm (wyszło sitko) i upchałem w to druciak kuchenny. W tłumik rurka wchodzi na 15cm. Za tą rurką jest 15-centymetrowa przestrzeń zatkana przegrodą z otworami, których suma światła odpowiada przekrojowi kolanka. Następne 17 cm rury tłumika jest po prostu pustym kawałkiem rury średnicy 60mm. Efektem jest wspaniały, głęboki jak na 50-kę dźwięk, do czego z resztą zobowiązuje ten pojazd, oryginalnie wyposażony również w silnik dużo lepiej brzmiący niż Dezamety. Głośność też akceptowalna (nie większa niż oryginał 223).
Jeśli nie przejdzie badań, upcham w tej końcówce druciak (względnie szmatę) i zaślepię drugą przegrodą. Będzie bardziej "pierdzikowaty", ale wiadomo, że dB-killera się nie montuje na stałe.
Jeździ, świeci, mruga kierunkami, jeszcze tylko stopkę centralną poprawić i mamy wspaniały potorower, nie gorszy niż Ogar 200 był w 1987 roku. W tym tygodniu jadę na badania techniczne i trzymajta kciuki za homologację. Aż mi go teraz żal komuś do jazdy dawać, lubię tego żółtego grata
Artykuł opisujacy swap ukaże się na mojej stornie po uzyskaniu wpisu z badań technicznych, żeby dopiąć wszystko na ostatni guzik.