Po sprzedaży ETZ wytrzymałem mniej niż tydzień i zacząłem szukać następcy dla niezastąpionej MZ-ty. Pierwotnie rozważałem kolejnego demoluda MZ TS czy jakąś Jawę. Pojechałem oglądać nawet XJ 600 z 1990 roku, ale nie zaiskrzyło. Zaiskrzyło za to gdy zobaczyłem bordową piękność - Yamahę XS 400 z 1984 roku. Już wiedziałem, że to ta jedyna. Nie była wprawdzie perfekcyjna, ale cena kusiła (3200zł) po stargowaniu nieco w dół zapadła decyzja - kupuję i 2 dni później (9dni od sprzedaży MZ) ją nabyłem. Jaki koń jest każdy widzi, a więc foto:


Jest to wersja niemiecka, o mocy 27km, rozpędza się do około 140km/h i prowadzi się całkiem przyjemnie.